Kocia rodzina spłonęła w pożarze. Strażacy uratowli jedno z kociąt
- Napisane przez SŁ/materiał nadesłany
- Skomentuj jako pierwszy!
- Czytany 1574 razy
- Wydrukuj
Do pożaru doszło 27 czerwca, tuż przed godz. 23:00.
- Po dojeździe zastępów z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Zamościu stwierdzono, że w jednym z pomieszczeń drewnianego domu, ogrzewanego piecykiem typu „koza” palą się nagromadzone materiały palne (makulatura, drewno na opał i odzież). Występuje bardzo duże zadymienie. Brak osób poszkodowanych. Właścicielka przed przyjazdem strażaków podjęła skuteczną próbę gaszenia palących się materiałów, przy użyciu wiadra z wodą - relacjonuje Andrzej Szozda, rzecznik prasowy zamojskich strażaków. - Działania strażaków polegały na wyrzuceniu na zewnątrz tlących się materiałów i ich dogaszenie. Z informacji jaką uzyskano od właścicielki wynikło, że w domu przebywa kotka z kociętami. Po przewietrzeniu dokonano przeszukania pomieszczeń, w wyniku czego strażacy odnaleźli zagrożone zwierzęta, z których dwa ewakuowano na zewnątrz. Podanie 100% tlenu z wykorzystaniem maski twarzowej pozwoliło uratować jedno z kociąt. Niestety nie udało się uratować pozostałych zwierząt. Pojawienie się pożaru w porze nocnej, w czasie pobytu osób, mogło doprowadzić do tragedii - dodaje.
Prawdopodobnie przyczyną pożaru, była nieprawidłowa eksploatacja pieca na paliwo stałe. Spaleniu uległy ubrania i makulatura, uszkodzeniu uległy okna. Straty oszacowano na kwotę 5 tys. zł.
W działaniach trwających ponad godzinę wzięło udział 2 zastępy PSP z JRG Zamość oraz OSP w Białowoli.