Zawsze gotowi, zawsze blisko
- Napisane przez Materiał Redakcyjny
- Skomentuj jako pierwszy!
- Czytany 4621 razy
- Wydrukuj
Przedstawiona została struktura blp oraz sprzęt będący w wyposażeniu batalionu. Później spotkanie przeniosło się na poligon w Sitańcu-Wolicy, gdzie szkolili się nowi żołnierze terytorialnej służby wojskowej.
25 Batalion Lekkiej Piechoty, wchodzący w skład 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej będzie formowany z żołnierzy, którzy pochodzą z naszego regionu, m.in. z ziemi tomaszowskiej, biłgorajskiej, zamojskiej, hrubieszowskiej czy janowskiej.
A jak będzie się odbywać współpraca między Batalionem Obrony Terytorialnej a władzami samorządowymi?
- Na pewno dwufalowo. Przede wszystkim chcemy wyjść do samorządów z możliwością szkolenia naszych żołnierzy w terenie, w stałych rejonach odpowiedzialności – to pierwszy etap. Drugi polega na odpowiedzialności za wszystkie sytuacje kryzysowe – żołnierze batalionu będą służyć pomocą samorządom. Zakładamy, że będziemy mieli ponad 700 żołnierzy w szeregach terytorialnej służby wojskowej z naszego regionu. Jesteśmy po to, by przygotowywać się do zadań, które nie tylko czekają nas w okresie pokoju, ale w czasie kryzysu i wojny. Będziemy pokazywać naszej społeczności lokalnej, że jesteśmy zawsze gotowi, zawsze blisko – mówił major Wojciech Brykner, p.o. dowódcy 25 Batalionu Lekkiej Piechoty.
Gdzie będą stacjonować jednostki?
W powiecie zamojskim, biłgorajskim, hrubieszowskim, tomaszowskim oraz janowskim będą przygotowywane kompanie, które będą się szkolić w tych rejonach, a stacjonować w Zamościu.
A jak wyobrażają sobie współpracę z jednostkami obrony terytorialnej włodarze?
- Wojska obrony terytorialnej będą dla nas samorządowców organem, który da nam większe poczucie bezpieczeństwa w czasach pokoju. Mamy też świadomość, że w Europie zdarzają się rzeczywiste zagrożenia, którego klasycznym przykładem jest Ukraina, a działalność wojsk obrony terytorialnej może być bezcenna, dlatego z dużą nadzieją przyjmujemy tworzenie tych wojsk – mówił podczas spotkania Wojciech Żukowski, burmistrz Tomaszowa Lubelskiego.
- Cieszę się, że wojska obrony terytorialnej wracają do Zamościa. Ich podstawowym zadaniem jest oczywiście obrona, ale współpraca z wojskiem może dotyczyć też wszelkich działań związanych z zarządzaniem kryzysowym na wypadek pożarów, powodzi oraz w przypadkach wyższej potrzeby, np. przy odbudowie dróg, pracach związanych z aprowizacją, z zapewnieniem przejezdności czy przeprawy przez rzeki. Poza tym Wojska Obrony Terytorialnej będą operować na terenie sobie znanym, a w przypadku konfliktu czy problemu ta znajomość terenu jest bezcenna – zauważył Andrzej Wnuk, prezydent Zamościa.
Po części oficjalnej i informacyjnej w zamojskich Koszarach, uczestnicy spotkania pojechali na poligon w Sitańcu-Wolicy, gdzie można było zobaczyć i wypróbować sprzęt będący w wyposażeniu żołnierzy WOT. Rozmawialiśmy też z ochotnikami, którzy właśnie przechodzili szkolenie.
Szeregowa Żaneta Dzido z Adamowa jest studentką na kierunku bezpieczeństwo narodowe i dopiero zaczyna swoją przygodę ze służbą.
- Miałam obawy co do wstąpienia w szeregi WOT, ale przekonał mnie kolega, który dwa miesiące temu złożył przysięgę. Czuję zmęczenie, bo pracujemy i uczymy się równocześnie, ale też satysfakcję, bo sprawdzam się w tym co robię. Największym wyzwaniem jest dla mnie strzelanie, gdyż będę to robić po raz pierwszy.
Szeregowy Przemysław Pieniak, 40-latek z Łukowa, na co dzień pracuje w Lasach Państwowych.
- Przyczyn takiej decyzji było wiele, ale sądzę, że sytuacja na świecie jest niepewna, dlatego moim zdaniem warto coś zrobić. Poza tym służba jest dobra dla każdego chociażby dlatego, żeby poprawić swoją kondycję. Wśród nas są bardzo różni ludzie, o różnych zawodach i myślę, że każdy ma szansę popracować nad sobą, nauczyć się czegoś, bo na pewno jest to wyzwanie.
Przypomnijmy, że do Wojskowej Komendy Uzupełnień może się zgłaszać każdy chętny na żołnierza w jednostkach obrony terytorialnej. Najważniejsze jest zdrowie, sprawność fizyczna, a także przynależność do danego terenu.
Służba szeregowego WOT będzie trwała od 12 miesięcy do 6 lat, czyli dwa pełne okresy szkoleniowe, a wynagrodzenie wyniesie ok. 500 złotych miesięcznie – dodatek stały, który wynosi 320 zł za gotowość do służby i ok. 200 zł ekwiwalentu za dwa dni szkolenia w miesiącu.
We wrześniu WKU będzie przeprowadzać kolejny nabór, tym razem do batalionu zamojskiego, a wg zapowiedzi dowództwa już 24 września w Zamościu na Rynku Wielkim odbędzie się przysięga kolejnej grupy żołnierzy.