Zamość: Wezwał Policję, bo szef zwolnił go z pracy
- Napisane przez SŁ/materiał nadesłany
- Skomentuj jako pierwszy!
- Czytany 1751 razy
- Wydrukuj
- W czwartek 26-latek z powiatu krasnostawskiego za pośrednictwem Centrum Powiadamiania Ratunkowego poprosił o interwencję. Zgłoszenie dotyczyło prośby o pomoc, ponieważ mężczyzna został zwolniony z pracy. Powiadomił, że znajduje się w Zamościu na ul. Kilińskiego. Dyżurny we wskazane miejsce skierował policjantów, którzy w rozmowie ze zgłaszającym ustalili, że 26-latek zadzwonił na Policję, ponieważ chciał, aby policjanci „postraszyli” jego byłego pracodawcę. 26-latek był nietrzeźwy, używał słów nieprzyzwoitych. Nie reagował także na polecenie policjantów, aby zgodnie z przepisami zasłonił usta i nos maseczką. Kiedy mundurowi próbowali wytłumaczyć zgłaszającemu, że jego interwencja była bezzasadna ten stał się agresywny i jeszcze bardziej wulgarny - informuje Dorota Krukowska Bubiło, rzeczniczka zamojskiej policji. - Swoim zachowaniem zagrażał bezpieczeństwu swojemu i innych ludzi, został więc doprowadzony do jednostki w celu wytrzeźwienia. Wcześniej podczas badania lekarskiego na terenie szpitala wykrzykując wulgaryzmy zakłócił porządek publiczny oraz znieważył policjantów. Policyjne badanie trzeźwości wykazało w jego organizmie ponad 2 promile alkoholu. - dodaje.
26-latek odpowie teraz za szereg wykroczeń, które popełnił m.in. za wywołanie niepotrzebnej czynności Policji, brak maseczki, zakłócenie porządku publicznego oraz używanie słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym. Usłyszy również zarzut znieważenia funkcjonariuszy podczas wykonywania obowiązków służbowych, za co grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.