Palący problem. Strażacy apelują
- Napisane przez SŁ/materiał nadesłany
- Skomentuj jako pierwszy!
- Czytany 1845 razy
- Wydrukuj
Jak co roku, w okresie wiosennym dla strażaków w całym kraju występuje „palący problem” związany z wypalaniem suchych traw i nieużytków.
- Od początku 2019 roku wystąpiło już 139 tego typu zdarzeń, z których 2 to pożary duże (Dub 4 marca, gdzie spaleniu uległo 20 ha, Miączyn 5 kwietnia 30 ha) w tym 21 pożarów średnich o pow. do 10 ha. Przywołane statystyki to tylko suche liczby, w których ukryte są działania często kilkudziesięciu strażaków, to zużyte paliwo, zużyty sprzęt a także straty dla środowiska - wyjaśnia Andrzej Szozda, rzecznik prasowy zamojskich strażaków. - Wypalanie suchych traw należy jednoznacznie potępić, gdyż czeto stwarzają zagrożenia dla budynków mieszkalnych obszarów leśnych. Wydatnym przykładem był pożar suchych traw w okolicy ul. Lipskiej i Źródlanej w Zamościu, który stwarzał realne zagrożenia dla budynków mieszkalnych wielorodzinnych TBS, ogródków działkowych, oraz pobliskiego lasu. Z pożarem przez 3 godziny walczyło 11 zastępów, tj., 44 ratowników z JRG Zamość i JRG Szczebrzeszyn OSP: Mokre, Białowola, Łabunie, Bortatycze, Sitno, Płoskie. Pożar choć z początku niewielki, z pomocą porywistego wiatru błyskawicznie rozprzestrzenił się na znaczny obszar. W takim przypadku można by postawić kwalifikację mówiącą o zagrożeniu dla wielu osób lub mienia w wielkich rozmiarach za co grożą sankcje karne do 5000 zł - dodaje.
Strażacy apelują o rozwagę. - W przypadku powzięcia podejrzeń o możliwości sprawstwa będą wyciągane z pomocą Policji sankcje karne - informuje rzecznik. - Jednocześnie przypominamy, że pożary traw z uwagi na swój charakter i zazwyczaj duże rozmiary, absorbują dużą liczbę strażaków. Strażacy, zaangażowani w gaszenie pożarów suchych traw i nieużytków w tym samym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia, zdrowia i mienia ludzkiego w innym miejscu, gdzie są bardziej potrzebni - dodaje.