- Bezradność skłoniła mnie, by do Was napisać - czytamy w wiadomości przesłanej do naszej redakcji od jednej z mieszkanek zamojskiej starówki. - Podwórko przy którym mieszkam, nie wiem czemu, jest pomijane w sprzątaniu. Otwarty śmietnik jest hotelem dla bezdomnych a straż miejska, poproszona o interwencję, żąda podawania nazwisk osób, które zaśmiecają lub goszczą się w bramie. To absurd - grzmi nasza Czytelniczka.