Miał mieć zysk, został z kredytem. Bądźcie ostrożni!
- Napisane przez SŁ/materiał nadesłany
- Skomentuj jako pierwszy!
- Czytany 826 razy
- Wydrukuj
- O oszustwie „na kryptowalutę” i zdalny pulpit powiadomił policjantów 44-letni mieszkaniec powiatu zamojskiego. Wyjaśnił, że kilka dni temu zadzwonił do niego mężczyzna informując o możliwości wypłaty zysku w wysokości 5500 dolarów w bitcoinach. Kilka lat temu 44-latek inwestował na rynku kryptowalut, więc taka informacja nie wzbudziła jego podejrzeń. Rozmówca przekazał, że do wypłaty zysku potrzebne są dane 44-latka – numer konta, dane osobowe, numer dowodu osobistego, numer i pin do karty płatniczej. Nieświadomy oszustwa 44-latek przekazał je, za namową rozmówcy na laptopie i telefonie komórkowym zainstalował również program do zdalnej obsługi urządzenia. Przekazał też kod dostępu umożliwiając tym samym rozmówcy zdalne wykonywanie czynności na laptopie i telefonie, również operacje finansowe na koncie. Następnie 44-latek usłyszał, że musi zaciągnąć kredyt, ponieważ w Polsce nie można realizować wypłat z bitcoinów. Otrzymał zapewnienie, że po otrzymaniu zysku z inwestycji kredyt zostanie zamknięty i 44-latek nie będzie musiał spłacać żadnych rat. Instruowany przez rozmówcę 44-latek on-line złożył wniosek kredytowy i po otrzymaniu pożyczki w wysokości 21 tysięcy złotych, przelał pieniądze na wskazane przez rozmówce konto. Na rachunku pokrzywdzonego został również zwiększony limit wypłat. - relacjonuje Dorota Krukowska - Bubiło, rzeczniczka zamojskiej policji. - Po tym „doradca” powiedział, że cała operacja będzie trwała kilka godzin i po upływie tego czasu na koncie 44-latka pojawią się pieniądze z wypracowanego zysku. Tak się jednak nie stało, wtedy 44-latek zrozumiał, że został oszukany. Poszedł do banku i zablokował dostęp do konta, z laptopa i telefonu usunął również program do zdalnej obsługi pulpitu, a później sprawę zgłosił policjantom - dodaje.
Ostrzegamy i apelujemy o zachowanie rozsądku przy transakcjach internetowych.