"Policjant" w akcji. 69-latka straciła 440 tys. zł
- Napisane przez SŁ/materiał nadesłany
- 1 komentarz
- Czytany 1129 razy
- Wydrukuj
Wczoraj do zamojskiej komendy wraz z mężem przyszła 69-letnia mieszkanka powiatu.
- 69-latka zawiadomiła, że zadzwonił do niej mężczyzna. Powiedział, że jest policjantem. Wyjaśnił, że była próba podjęcia pieniędzy z jej konta. Nie wyjaśnił szczegółów wypytywał natomiast o nazwę banku, w którym pokrzywdzona wraz z mężem mają konto, kiedy były wykonywane przelewy oraz kto ma do niego dostęp. Powiedział również, że można sprawdzić jego wiarygodność dzwoniąc na numer 997. 69-latka nie rozłączając połączenia wybrała ten numer i usłyszała głos innego mężczyzny, który potwierdził dane wcześniejszego rozmówcy. Rozmowę kontynuował inny mężczyzna, również rzekomo policjant. On polecił jej przelać wszystkie zgromadzone na rachunku oszczędności na wskazane przez niego specjalne konto bankowe. Zapewniał, że rachunek ten dla nich założyła Policja i pieniądze będą tam bezpieczne. 69-latka, zgodnie z instrukcjami wraz z mężem poszli do banku, gdzie zlecili dwa ekspresowe przelewy na łączną kwotę 440 tysięcy złotych. Przez cały czas kobieta prowadziła rozmowę z rzekomym policjantem. Po dokonaniu transakcji zrobiła zdjęcia przelewów i komunikatorem przesłała je rozmówcy. Ten powiedział, że zaraz przyjadą do nich policjanci, którzy opowiedzą o prowadzonych przez funkcjonariuszy działaniach. Na tym rozmowa zakończyła się. - relacjonuje Dorota Krukowska Bubiło, rzeczniczka zamojskiej policji.
69-latka już po wszystkim postanowiła jeszcze raz zweryfikować dane policjanta. Zadzwoniła na numer 997 i została wtedy automatycznie przełączona na numer 112. Zaczęła przypuszczać, że doszło do oszustwa. Natychmiast z mężem poszli do banku, aby wstrzymać przelewy. Dowiedzieli się tam, że transakcji nie da się już cofnąć.
- W sytuacji, gdy otrzymamy telefon z informacją, że nasze oszczędności są zagrożone i należy przelać pieniądze na wskazywane przez rozmówcę konto – nie działajmy pochopnie. Nawet, jeśli rozmówca przedstawi się jako policjant, czy pracownik banku. W ten sposób często oszuści rozpoczynają swój proceder. Wykorzystują strach posiadacza rachunku przed utratą oszczędności. W takiej sytuacji należy najpierw dokładnie zweryfikować dane rozmówcy i przedstawianą przez niego historię. Pamiętajmy, że prawdziwi policjanci nie informują telefonicznie o prowadzonych działaniach, nie wskazują również rachunku, na który należy przelać oszczędności. Nie poproszą o to również prawdziwi pracownicy banku. - wyjaśnia rzeczniczka.
1 komentarz
-
Pracownik banku powinien jednak ustalić - zapytać zlecającego przelew, jaki jest cel tak wysokiego przelewu i wpisać to w tytule czynności np. "zapłata z tytułu....". Przecież na Zamojszczyźnie w tym roku było bardzo dużo takich wyłudzeń i banki powinny być na to uwrażliwione! Dziwne, że w tym przypadku widząc dwoje starszych ludzi pracownik nie pyta jaki tytuł przelewu (był to ostatni moment na zablokowanie przestępców)...