Zamościanka myślała, że pomaga policji. Seniorka straciła ponad 16 000 złotych
- Napisane przez SŁ/materiał nadesłany
- 2 komentarzy
- Czytany 903 razy
- Wydrukuj
- 89-letnia mieszkanka Zamościa w piątek około godziny 13:00 odebrała telefon stacjonarny. W słuchawce usłyszała głos mężczyzny, który powiedział jej, że jest policjantem. Podał numer legitymacji służbowej i poprosił, aby zweryfikowała jego dane wybierając numer 997. 89-latka nie rozłączając się wybrała numer. W słuchawce odezwał się inny mężczyzna i potwierdził dane wcześniejszego rozmówcy. Następnie rzekomy policjant powiedział, że rozpracowuje oszusta, z którym powiązany jest pracownik banku, w którym seniorka ma konto. W dobrej wierze pokrzywdzona chciała pomóc „policjantom” rozpracować szajkę oszustów. Nieświadoma oszustwa wyjawiła kwotę oszczędności zgromadzonych w domu oraz na rachunku. Dalej zgodnie z instrukcjami poszła do najbliższej placówki banku, aby wypłacić pieniądze. Jak się okazało nie mogła jednorazowo wypłacić wszystkich oszczędności, czyli 20 000 złotych. Wypłaciła więc maksymalną kwotą 3500 złotych. Z pieniędzmi wróciła do domu. Po chwili, zgodnie z umową, do jej domu przyszedł mężczyzna, któremu przekazała pieniądze w łącznej kwocie 16 300 złotych. 89-latka poprosiła o pokwitowanie, jednak nie otrzymała żadnego potwierdzenia. Mężczyzna oświadczył, że nie jest to konieczne ponieważ sfotografuje pieniądze i za 15 minut odda je seniorce. - informuje Dorota Krukowska Bubiło, rzeczniczka zamojskiej policji.
89-latka bezskutecznie czekała na powrót mężczyzny. Sprawą zajęli się zamojscy policjanci.
2 komentarzy
-
Kto siedzi i wymyśla w waszej redakcji te bajki, z częstotliwością raz na dwa tygodnie? Nie jest możliwe, że Zamość stał się oazą dla oszustów "na wnuczka" (itp.) i jako jedyne miasto w Polsce słynie z tego rodzaju przestępczości. W tym roku to już kilkanaście razy były opisywane takie historie! Nie wierzę, że to prawda:))
-
szaman wysysa te treści z fusów, reszta to spisek