Zmarła Janina Kalinowska, przewodnicząca Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu
- Napisane przez Leszek Wójtowicz/SŁ
- 1 komentarz
- Czytany 1944 razy
- Wydrukuj
Sama cudem uniknęła rzezi. W kolonii Funduma w powiecie włodzimierskim, gdzie mieszkała z rodziną, banderowcy zamordowali w 1943 r. jej rodziców i brata. Ona – po napadzie – wyczołgała się spod ciała matki i poszła do sąsiada-Ukraińca. On ją uratował. Była dzieckiem, mogła mieć 4-5 lat, ale metrykę wyrobiono jej dopiero w 1948 r. W rubryce „rok urodzenia” wpisano wtedy na chybił trafił datę „24 maja 1935 r.” Podkreślała, że ta data jest wątpliwa. „Gdybym podczas tego mordu w 1943 r. faktycznie miała 8 lat, to chyba zapamiętałabym więcej z wczesnego dzieciństwa. A ja nie pamiętam prawie niczego, nawet tego, jak wyglądali moi rodzice. Na pewno nazywałam się Janina Sokół” – opowiadała.
Trafiła do Włodzimierza Wołyńskiego, gdzie przygarnęli ją znajomi rodziców. Z nimi pojechała na roboty przymusowe do III Rzeszy. Po wojnie dopiero w 1948 r. przyjechała do Zamościa. Była w domu dziecka. Najpierw w Zamościu, a następnie w Międzyrzecu Podlaskim. W Międzyrzecu skończyła szkołę średnią, a następnie – po roku pracy w tym mieście – wróciła do Zamościa, gdzie poznała przyszłego męża i założyła rodzinę.
Od 1992 r. działała w zamojskim Stowarzyszeniu Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu, które dwa lata temu zostało uhonorowane przez tygodnik „Do Rzeczy” tytułem Strażnika Pamięci 2019 w kategorii „Instytucja”.
Pani Janina od kilku miesięcy zmagała się z ciężką chorobą, ale do końca była aktywna. Do końca też walczyła o pamięć o Polakach pomordowanych przez banderowców. Jej marzeniem była ekshumacja i sprowadzenie do Zamościa kości rodziców i brata...
Msza w intencji zmarłej zostanie odprawiona w Kościele Garnizonowym św. Jana Bożego w czwartek (16 września) o godzinie 14. Pogrzeb odbędzie się na Cmentarzu Parafialnym przy ul. Peowiaków.
1 komentarz
-
Tak, to prawda, została pani Janiny rodzina i mieszkańcy wymordowani przez banderowców, za podane omyłkowo wiadomości i imię przepraszam, ale tę informację o śmierci i pogrzebie rzekomo dzisiejszym przekazała mi dawna koleżanka z pracy pani Janiny. Sorry. Wieczny odpoczynek racz Jej dać Panie.