Zamość: 85-latek był pewny, że pomaga córce. Stracił 20 tysięcy złotych
- Napisane przez SŁ/materiał nadesłany
- 1 komentarz
- Czytany 1340 razy
- Wydrukuj
- Wczoraj policjanci z Zamościa zostali powiadomieni, że na numer stacjonarny 85-letniego mieszkańca naszego miasta zadzwonił mężczyzna z informacją, że córka oraz wnuczka seniora miały wypadek i znajdują się w szpitalu. Podający się za policjanta rozmówca dodał, że wypadek spowodowała córka, uniknie konsekwencji prawnych jeśli 85-latek zapłaci 25 tysięcy złotych. Zatroskany o los najbliższej osoby senior powiedział, że nie ma pełnej kwoty, ale posiada oszczędności w wysokości 20 tysięcy. 85-latek został poproszony o przygotowanie oszczędności, po które zgłosi się pewna osoba. Po kilkunastu minutach do mieszkania 85-latka przyszła kobieta, której przekazał zapakowane w reklamówkę pieniądze. Po tym mieszkaniec Zamościa zadzwonił do córki i wówczas dowiedział się, że historia opowiadana przez fałszywego policjanta była zmyślona, a swoje oszczędności przekazał oszustom. - relacjonuje Dorota Krukowska – Bubiło, rzecznik prasowy zamojskiej policji.
Kolejny raz apelujemy o ostrożność.
1 komentarz
-
Mnie chciał oszukać "pocztowiec". Zadzwonił na tel. stacjonarny (są jeszcze książki telefoniczne z nazwiskami i imionami), zapytał czy to pani.... i tu wymienił moje imię i nazwisko, następnie poinformował że dzwoni z poczty i ma dla mnie przesyłkę z banku, ale nie zgadza mu się numer domu, więc musi się upewnić czy to ja no i chce wiedzieć do jakiego banku ja należę, żeby mu się zgadzało z tym co ma na kopercie napisane. Nie spodziewając się oszustwa wymieniłam numer domu, nazwę mojego banku, wtedy facet powiedział-jutro pani dostanie przesyłkę i...szybko się rozłączył. Wtedy zapaliły mi się w głowie czerwone światła... szybko pognałam na pocztę, która jest bardzo blisko, tam poinformowano mnie że nic dla mnie nie ma. Wobec tego biegiem do banku, tam też wszystko dobrze, no bo nie podałam innych danych. Ale miał być dalszy ciąg oszustwa, bo dalej robią tak- następny telefon jest w wykonaniu "prokuratora" który informuje, że w moim banku są złodzieje z którymi współpracują bankowcy i chcą wyczyścić moje konto, więc mam szybko udać się do banku, wybrać wszystkie oszczędności i następnie przekazać je w umówionym miejscu policjantowi. W moim przypadku nie było dalszego ciągu, bo wtedy gdy ja pognałam na pocztę i do banku, to dwa razy zarejestrowały się połączenia na mój telefon. Ale nawet gdybym była w domu już nie dałabym się nabrać. Zgłosiłam to na policję, a w internecie przeczytałam że w innych miastach tak oszuści oszukiwali "na pocztowca". Ostrzegajcie swoich dziadków, ciotki, wujków.