3-letnia Natalka potrzebuje pomocy. Dzisiaj ostatni dzień zbiórki!
- Napisane przez SŁ/materiał nadesłany
- Skomentuj jako pierwszy!
- Czytany 2525 razy
- Wydrukuj
"Natalka ma dopiero 3 latka, a złośliwy nowotwór wybrał sobie właśnie ją, naszą maleńką córeczkę… Lekarze w Polsce mogli usunąć tylko część guza, więcej nie byli w stanie. Jednak Natalka może żyć, może wyzdrowieć! Pilna operacja w Niemczech u najlepszego specjalisty, a potem protonoterapia - to nasza jedyna nadzieja, że nie stracimy córeczki, a Elizka siostry bliźniaczki. Natalka musi żyć! Staramy się o refundację protonoterapii, ale za operację musimy zapłacić sami, dlatego z całego serca prosimy o pomoc..." - błagają rodzice dziewczynki. - "Już pierwszy jej oddech był rozpaczliwą walką o życie. Natalka i jej siostra bliźniaczka Eliza urodziły się w październiku 2016 roku jako skrajne wcześniaki, to był zaledwie 25 tydzień ciąży… Natalusia ważyła tylko 800 gramów. Nie mogłam uwierzyć, że w takiej maleńkiej istocie tkwi tak ogromna wola przeżycia! Każdego dnia szereg badań i strach, że coś będzie nie tak. Na szczęście po 3 miesiącach byliśmy już wszyscy razem, a dziewczynki rozwijały się prawidłowo. Do czasu… W lipcu zeszłego roku pojechaliśmy na kontrolę do neurologa. Nie podobało nam się, że córka często otwiera buźkę i wystawia język. Niestety dla lekarza nie był to niepokojący objaw… Może gdybyśmy już wtedy przeszli dokładne badania, dziś byłoby inaczej? Z czasem Natalka zaczęła mieć problemy z chodzeniem. Skarżyła się też na bóle brzuszka. Byliśmy na USG, chirurg również niczego niepokojącego nie stwierdził. Natalka nie chciała chodzić, mówiła, że boli ją brzuszek. Nie mogliśmy czekać. 24.08.2019 roku zostaliśmy przyjęci na oddział neurologii. Badanie RTG i TK głowy nie wykazało zmian, jednak stan córeczki nie poprawiał się. W końcu lekarze zlecili badanie płynu mózgowo-rdzeniowego. Lekarze orzekli, że to wirusowe zapalenie opon mózgowych. Rozpoczęło się leczenie. Niestety, zamiast poprawy, nastąpiło pogorszenie! Natalka nie miała siły, nie chciała jeść, pić. Ciężko było nawet wywołać uśmiech na tej ślicznej buźce. Uśmiech, za którym tak tęskniliśmy… Pojawił się niedowład prawej rączki i nóżki. W końcu w trybie pilnym lekarze zlecili rezonans magnetyczny główki i szyi. W drodze na badanie z ust mojej małej córeczki usłyszałam: “Mama, będziesz smutna…”. Potem dostaliśmy wyniki. Ugięły się pode mną nogi, serce rozpadło na tysiące kawałków: guz dużych rozmiarów u podstawy czaszki. - pisze zrozpaczona mama Natalki.
Życie dziewczynki może uratować tylko pilna operacja usunięcia guza. Jej przeprowadzenia podjął się dr med. Adolf Müller z Clinique Barmherzige Brüder Regensburg w Ratyzbonie. Potrzeba na nią ponad 300 tys.zł.
W Internecie zawrzało. Ruszyła zbiórka na https://www.siepomaga.pl/natusia
Zbiórkę na Natusi prowadzi na Facebooku grupa "Licytacje dla Hani Terleckiej", która powstała, by zbierać środki na leczenie Hani z Kielc. Hania walczy z nowotworem mózgu, jest już w USA. Założycielki grupy zdecydowały o tym, że będzie ona pomagała także innym dzieciom. Teraz trzyletniej Natalce: https://www.facebook.com/groups/2803012819758860/
Zebrano już 270 tys. zł, brakuje ponad 70tys.zł! To już ostatnie godziny, by zebrać pieniądze.
-Razem z mężem mieszkamy na wsi, jesteśmy rolnikami. Natalka i Eliza kochają naturę, zabawy na świeżym powietrzu, bieganie po ogrodzie… Mocno wierzymy, że naszych córeczek nie rozdzieli nowotwór ani śmierć. Że będą mogły całe życie przejść razem. Długie życie… Prosimy, pomóż. Pomóż ratować Natalkę... - apelują rodzice Natalki.