Koń "na gigancie". Dwa dni z rzędu przychodził pod ten sam sklep
- Napisane przez SŁ/materiał nadesłany
- Skomentuj jako pierwszy!
- Czytany 1088 razy
- Wydrukuj
Zdarzenie miało miejsce w ostatni piątek. Dyżurny tomaszowskiej komendy został poinformowany, że po parkingu sklepowym chodzi swobodnie koń, a w pobliżu nie ma jego właściciela. Jak się szybko okazało, był to ten sam koń, do którego mundurowi zostali wezwani dzień wcześniej.
- Policjanci ustalili, że zwierzę pod nieobecność swojego właściciela oddaliło się około trzy kilometry od miejsca zamieszkania i przyszło po raz kolejny pod ten sam sklep co dzień wcześniej. Mundurowi zadbali, żeby koń i tym razem bezpiecznie wrócił do domu. Za nieostrożne trzymanie zwierzęcia, wobec właściciela, zostanie sporządzony wniosek o ukaranie do sądu. - informuje Małgorzata Pawłowska z tomaszowskiej policji.
Przypominamy, że decydując się na posiadanie zwierzęcia, musimy liczyć się z szeregiem obowiązków. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 zł albo karze nagany.