Współczesną młodzież często dosięga nieuzasadniony ostracyzm pokoleniowy. Obwiniana bywa o to, że spędza czas z telefonem, nie docenia zalet piruetów na trzepaku i nie potrafi bawić się patykami czy kamykami. Tak, jakby to była jej wina, że świat nieustannie się zmienia, mknie z niedozwoloną prędkością do przodu, a bodźców wokół niej jest o niebo więcej niż przed laty trzydziestu. Ta sama młodzież potrafi jednak (dla niektórych o dziwo) stworzyć świetną aplikację, zna kilka języków i z naturalnym odruchem serca włącza się w akcje charytatywne. A na dodatek zachęcona przez nauczycieli… pisze wiersze.