Rozbił samochód po pijaku i zgłosił kradzież
- Napisane przez SŁ/materiał nadesłany
- 2 komentarzy
- Czytany 3480 razy
- Wydrukuj
W środę dyżurny zamojskiej komendy otrzymał zgłoszenie o kradzieży samochodu marki Renault.
- Do kradzieży miało dojść na posesji w gminie Miączyn należącej do zgłaszającego. Mężczyzna poinformował również, że odnalazł skradziony pojazd porzucony w przydrożnym rowie. W trakcie podjętych czynności mundurowi ujawnili leżący w rowie samochód, obok którego znajdował się również zgłaszający. Jak się okazało mężczyzna nie był właścicielem pojazdu. Użytkował go, ponieważ właścicielka zleciła mu wymianę kilku zepsutych części - informuje Dorota Krukowska Bubiło z zamojskiej jednostki policji.
- Młodzieniec kilkakrotnie zmieniał wersję wydarzeń, nie potrafił również logicznie wytłumaczyć skąd pojazd znalazł się na jego posesji i kto nim przyjechał. Przedstawiana przez mężczyznę wersja zdarzenia wydała się policjantom mało wiarygodna. Ponadto podczas rozmowy policjanci wyczuli od zgłaszającego alkohol. Wykonane badanie potwierdziło, że był nietrzeźwy. W organizmie miał ponad promil alkoholu. W związku z niejasnymi okolicznościami rzekomej kradzieży oraz podejrzeniem, że 24-latek mógł prowadził samochód będąc w stanie nietrzeźwości, trafił do policyjnego aresztu - dodaje Dorota Krukowska Bubiło.
Wczoraj mężczyzna został przesłuchany. Przyznał się, że nie było żadnej kradzieży, on sam jadąc samochodem, wpadł w poślizg, stracił panowanie nad pojazdem i zjechał do przydrożnego rowu. Bojąc się odpowiedzialności za jazdę po alkoholu postanowił zgłosić kradzież. Za swoje czyny odpowie przed sądem. Mężczyzna usłyszał już zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Odpowie również za zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz za jazdę bez wymaganych uprawnień. Mężczyzna wyraził skruchę i dobrowolnie poddał się karze. Po przesłuchaniu został zwolniony do domu.
2 komentarzy
-
Beka xD
-
Zatrważa mnie poziom debilizmu niektórych ludzi ... powinni mu dobrać prawo jazdy bo jest zbyt głupi aby poruszać się po drogach publicznych.