U nas tylko bieda, parchy, wszy. Czyli jak przetrwać na froncie wschodnim I wojny światowej

„We wsi po chałupach ludzie zapalali światło, a gdy kwatermistrzowie zaczęli pukać do drzwi pierwszej z brzegu chałupy, aby się dowiedzieć, gdzie mieszka wójt, zza zamkniętych drzwi odezwał się jękliwy i wrzaskliwy głos kobiecy, który z polska po ukraińsku wywodził, że mąż na wojnie, w domu dzieci chore na ospę, a Moskale wszystko pozabierali i jak mąż wyruszał na wojnę, to nakazywał, żeby w nocy nikomu nie otwierać”.
Czytaj dalej...

Panie Aleksie, odezwij się Pan wreszcie! Czyli pocztówka z czasów wojny polsko-bolszewickiej

„Niepoprawny Panie Kolego. Myślałam..., że Pan Kolega już uleciał w zaświaty, a co najmniej wyjechał do Hameryki! Nie pragnie Pan kilkaset dolarów? Gdyby nie to, że się boję... może ja wybrałabym się tam, ale samej może byłoby smutno! Jak się kiedyś zobaczymy, dopiero się porachujemy za to, że Pan nie wstąpił do B”. Karta pocztowa z tymi zgrabnymi, kobiecymi wymówkami została wysłana 6 czerwca 1920 roku. Jej adresatem był Aleks Ostrowski, nauczyciel z powiatu krasnostawskiego, mieszkający w miejscowości Wólka. Była to wówczas wieś w gminie Żółkiewka, w Ziemi Lubelskiej.
Czytaj dalej...

Snajper

Cóż można począć z takim zdjęciem? Dlaczego nie daje mi ono spokoju? Widać na nim niemieckiego wojaka z czasów I wojny światowej ze śmiesznym hełmem z czubkiem na głowie, "stromymi" ramionami i za dużych butach. W ogóle jest to chyba człowiek mizernej postury i razem ze swoją pikielhaubą (czyli właśnie tym czubkiem) mógł mieć jakieś 150 może 160 cm wzrostu.
Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS

Sekcje

Polecamy

ezamosc.pl

Reklama

Narzędzia

Follow Us