Rozbił Jeepa zostawionego w warsztacie, miał prawie 1,5 promila
- Napisane przez SŁ/materiał nadesłany
- 2 komentarzy
- Czytany 1424 razy
- Wydrukuj
Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku na środę (około g. 2.30.
- Policjanci wstępnie ustalili, że kierujący Jeepem jadąc ulicą Łubinową nie dostosował prędkości do panujących na drodze warunków i na skrzyżowaniu z ulicą Pszeniczną stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze uderzając w ogrodzenia dwóch posesji. W wyniku kolizji nikt nie odniósł obrażeń i nie potrzebował pomocy medycznej. Policjanci ustalili również, że Jeepem kierował 41-latek podróżując z młodszym o rok kolegą. Zweryfikowali także, że pojazd, którym poruszali się mężczyźni należał do 51-letniego mieszkańca gminy Zamość. Funkcjonariusze dotarli do właściciela, który zdziwiony sytuacją oświadczył, że Jeepa zostawił w warsztacie samochodowym i nie wie w jakich okolicznościach jego auto znalazło się na ulicy Pszenicznej - relacjonuje Dorota Krukowska – Bubiło, rzeczniczka zamojskiej policji.
41-latek trafił do komendy, gdzie został poddany między innymi badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Wynik wykazał w jego organizmie prawie 1,5 promila.
Mężczyzna usłyszał już zarzuty.
- Odpowie za kierowanie Jeepem w stanie nietrzeźwości oraz jego zabór w celu krótkotrwałego użycia. Do zarzucanych czynów przyznał się. Składając wyjaśnienia wskazywał różne powody przejażdżki autem, którego nie miał prawa użytkować. Jednym z nich była rzekoma chęć umycia pojazdu - dodaje rzeczniczka.
2 komentarzy
-
Ktoś wie, z którego warsztatu był miłośnik cudzych aut? Dla kolegi pytam, w ramach pomocy, by nikt już tam samochodu nie zostawił.
-
Nie ma się czego czepiać. Przecież koleś tak wyjeepał tym jeepem w ramach testów po naprawie, a może nawet przed naprawą😁😁😁