20-latek wywołał fałszywy alarm bombowy! Zrobił to dla żartu
- Napisane przez SŁ/materiał nadesłany
- 1 komentarz
- Czytany 781 razy

- W minioną sobotę w godzinach wieczornych 56-latce z województwa podlaskiego zadzwonił telefon i wyświetlił się nieznany jej numer. Kiedy kobieta odebrała połączenie w słuchawce usłyszała głos mężczyzny, który przedstawił się jako żołnierz i powiedział jej, aby odjechała dwa kilometry od miejsca zamieszkania, gdyż może zginąć, bo za chwilę wybuchnie bomba. Kiedy zapytała go, gdzie znajduje się bomba, odpowiedział, że w Tomaszowie Lubelskim. - informuje Aneta Brzykcy z tomaszowskiej policji. - 56-latka postanowiła przekazać tę informację na numer alarmowy 112. Dyspozytor przekazał ją z kolei dyżurnemu tomaszowskiej jednostki. W celu zweryfikowania informacji funkcjonariusze zadzwonili na numer rzekomego „żołnierza”. Okazało się, że należy on do 20-latka z Lublina. Podczas rozmowy na poczekaniu wymyślił historię o niepełnosprawnym chłopcu, który miał dokonać zgłoszenia. Policjanci z Lublina ustalili, że 20-latek przebywa w jednej z miejscowości w gminie Łaszczów - dodaje.
20-latek początkowo zaprzeczył, że informował kogokolwiek o podłożonej bombie.
- Powiedział, że pod sklepem Telatynie spotkał dawnego kolegę, który był z młodszym bratem i ten poprosił go o telefon. Dodał, że prawdopodobnie to ten młodszy kolega dzwonił. Funkcjonariusze udali się pod adres chłopca, który jak się okazało cały dzień przebywał w domu. Ponownie więc policjanci pojechali do miejsca, gdzie przebywał 20-latek. Wtedy już przyznał się, że dla żartów wybrał przypadkowy numer telefonu i poinformował o podłożeniu bomby - wyjaśnia Aneta Brzykcy.
Młodzieniec usłyszał już zarzuty za wywołanie fałszywego alarmu. Zastosowany został wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru Policji oraz zakaz opuszczania kraju. Za popełnione przestępstwo grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.