Renault dachował. Auto stanęło w płomieniach
- Napisane przez SŁ/materiał nadesłany
- Skomentuj jako pierwszy!
- Czytany 328 razy
- Wydrukuj

Prawdopodobnie nadmierna prędkość niedostosowana do mokrej nawierzchni była przyczyną kolizji, do której doszło dzisiejszej nocy w Zamościu. Renault, którym kierował 20-latek po uderzeniu w krawężnik dachował a następnie stanął w płomieniach. Kierujący został przewieziony do szpitala, poza niegroźnymi potłuczeniami nie odniósł obrażeń.
Do zdarzenia doszło dzisiejszej nocy na ulicy Dzieci Zamojszczyzny.
- Policjanci wstępnie ustalili, że kierujący osobowym renault jechał od miejscowości Płoskie w kierunku ulicy Sadowej. Nagle stracił panowanie nad samochodem i zjechał na pas zieleni rozdzielający jezdnię. Następnie po uderzeniu w krawężnik auto dachowało przemieszczając się na przeciwny pas ruchu. Kiedy pojazd leżał na boku doszło do samozapalenia się auta. Na szczęście kierujący o własnych siłach wydostał się z renault. 20-latek z gminy Łabunie podróżował sam. Załoga karetki pogotowia przewiozła go do szpitala. Po badaniach okazało się, że z kolizji wyszedł jedynie z niegroźnymi potłuczeniami. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy. - relacjonuje Dorota Krukowska Bubiło, rzeczniczka zamojskiej policji.
Prawdopodobnie przyczyną utraty panowania nad samochodem przez 20-latka była nadmierna prędkość niedostosowana do panujących na drodze warunków.