Reklama
Reklama

Czas na rewanż

  • Dział: Sport
Aż dwa miesiące kazali czekać zamojskim kibicom na ponowne ligowe emocje zawodnicy MKS Padwa Zamość. Na szczęście dla fanów szczypiorniaka, długa przerwa wreszcie dobiegła końca. W niedzielę, 10 lutego o godz. 17 żółto-czerwoni zmierzą się na własnym parkiecie z MTS Chrzanów.
Czytaj dalej...

Padwa przegrała w Chrzanowie

  • Dział: Sport
Wyprawa do Chrzanowa okazała się mało przyjemna dla szczypiornistów MKS Padwa Zamość. Beniaminek pierwszej ligi wyraźnie uległ gospodarzom 30:37 (12:18). Zamościanie przekonali się na własnej skórze, że w pierwszej lidze nawet chwila słabości może bardzo drogo kosztować. Przed pierwszym gwizdkiem wydawało się, że prawie wszystkie argumenty za odniesieniem wygranej leżą po stronie gospodarzy. Chrzanowskie cabany prezentowały się bowiem jako ekipa o wiele lepiej zgrana i bardziej doświadczona na ligowych parkietach. Nie bez znaczenia był również fakt, że mecz odbywał się w hali MOSiR Chrzanów, która wśród ekip przyjezdnych ma opinię dość specyficznej. - Chrzanów zawsze był ciężkim terenem – zauważył na profilu facebook’owym Padwy Tomasz Pomiankiewicz, pochodzący z Zamościa szczypiornista z ekstraklasowym doświadczeniem. Naszym zawodnikom nie sprzyjał też rozwój wypadków podczas samego meczu. W jednej z pierwszych akcji kolano uszkodził skrzydłowy Łukasz Szymański i do końca meczu już nie pojawił się na parkiecie. Na tej pozycji trener Marcin Czerwonka nie miał wielkiego pola manewru, ponieważ do Chrzanowa z powodu choroby w ogóle nie pojechał zmiennik „Wagona”, Jakub Pieczykolan. Gospodarze postawili na bardzo zdecydowaną obronę, ustawiali się bardzo wysoko. Taki układ szyków obronnych byłby bardzo korzystny dla zwrotnego Adriana Adamczuka, ale i on się rozchorował. W początkowej fazie spotkania zamościanie potrafili wytrzymywać tempo gospodarzy, ale taki stan rzeczy nie trwał długo. Nawet po zdobytych przez zamościan golach zawodnicy MTS bardzo szybko wznawiali grę i odpowiadali celnym rzutem. Efekt był taki, że do przerwy miejscowi prowadzili sześcioma golami, a w 43 min nawet jedenastoma (28:17). Ostatecznie zakończyło się na siedmiu bramkach zapasu. - Przegrana w Chrzanowie była wyraźna. Na pewno mamy nauczkę, by nie tracić koncentracji nawet na moment. To było szczególnie widoczne podczas naszych powrotów po rzuconej bramce. Robiliśmy to za wolno, co gospodarze skrzętnie wykorzystywali – podsumował spotkanie opiekun Padwy. W przyszłą sobotę o godz. 18 zamojskich kibiców czeka pasjonujące starcie z Czuwajem Przemyśl. MTS Chrzanów – MKS Padwa Zamość 37:30 (18:12) Padwa: Bąk, Drabik, Wnuk – T. Fugiel 11, Mroczek 6, Puszkarski 4, Sz. Fugiel 4, Teterycz 2, Pomankiewicz 1, Kłoda 1, Gałaszkiewicz 1, Sałach, Bigos, A. Radwański, Szymański, Samoszczuk. Sędziowali: Mirosław Pazur (Ruda Śląska), Grzegorz Schiwon (Zabrze). Kary: Chrzanów – 8 min; Padwa – 14 min.
Czytaj dalej...

Starcie z cabanami

  • Dział: Sport
Była inauguracja przed własną publicznością, przyszedł czas na premierowy pierwszoligowy wyjazd. W sobotę o godz. 18. zawodnicy MKS Padwa Zamość zmierzą z zaprawionym w ligowych bojach MTS Chrzanów.
Czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS

Sekcje

Polecamy

ezamosc.pl

Reklama

Narzędzia

Follow Us