Logo
Wydrukuj tę stronę

Sutiejsk - grodzisko, które pobudza wyobraźnię

Na grodzisku w Sąsiadce, foto: Bogdan Nowak Na grodzisku w Sąsiadce, foto: Bogdan Nowak
Warto się tam wybrać i zastanowić się nad naszą wspólną historią. Stary gród w Sąsiadce (dawny Sutiejsk) miał kiedyś wielkie znaczenie militarne i prestiżowe. Był także ważnym ośrodkiem handlowym na szlaku z Krakowa do Kijowa. Uważa się, że należał on do słynnych, wczesnośredniowiecznych Grodów Czerwieńskich, które były "przedmiotem ostrej rywalizacji" polsko-ruskiej. Na pewno ten niezwykły ośrodek miał związek z początkami polskiej państwowości.

"W roku 1938 podobnie jak w latach 1936 i 1937 w miesiącach letnich prowadzone były przez Zakład Archeologii Przedhistorycznej Uniwersytetu J. Piłsudskiego (chodzi o Uniwersytet Warszawski) prace wykopaliskowe na grodzisku we wsi Sąsiadka w pow. zamojskim (...)" – pisała w 1939 r. Zofia Wartołowska. "Mocna konstrukcja (znajdujących się tam wałów i bramy), rozplanowanie grodu, dalej zabezpieczenie go w razie oblężenia przed brakiem wody przez wykopanie studni – to wszystko świadczy o mocnej, spoistej organizacji życia na grodzie".

Piastowskie ślady
O dawnych, słowiańskich grodziskach jako pierwszy pisał Zorian Dołęga-Chodakowski (właściwie Adam Czarnocki), polski etnograf i historyk, który żył w latach 1784-1825. Był on prekursorem polskiej archeologii (rozkopywał m.in. stare kurhany i grodziska). Zasłynął głównie dzięki swojej pracy pt. "O Słowiańszczyźnie przed chrześcijaństwem" (wydano ją w 1818 r.). Uczony – jako pierwszy – uznał, że stare grodzisko w Sąsiadce (gm. Sułów) to legendarny, znany ze starych zapisków: gród Sutiejsk. Trudno to było przecenić...

Archeologowie uważają jednak, że pierwsi osadnicy w Sąsiadce pojawili się jeszcze w IX w. Założyli osadę, a obok cmentarzysko (zmarłych chowano podobno w drewnianych kłodach). Potem postawiono tam gród. W pierwszej fazie jego budowy wały wybudowano w tzw. konstrukcji skrzyniowej. Powstała tam także brama wjazdowa, przy której stanęła wieża. Cały kompleks zajmował ok. 21 arów. W książce Ewy Banasiewicz pt. "Grodziska i zamczyska Zamojszczyzny" czytamy, iż budowniczym tego niezwykłego grodu w latach 1031-1039 mógł być Jarosław I Mądry, wielki książę Rusi Kijowskiej. W 1069 r. gród został jednak zdobyty przez wojska Bolesława Śmiałego. Grodzisko wiąże się też z różnymi działaniami Kazimierza Odnowiciela i Bolesława Krzywoustego.

Bez wątpienia Sutiejsk nosi ślady wielkiej piastowskiej i... ruskiej polityki oraz wielu ważnych wydarzeń z tamtych czasów. Potwierdzają to nie tylko źródła historyczne (np. ruski latopis), ale także badania archeologiczne. To niezwykłe stanowisko zostało wytypowane do ich przeprowadzenia przez Uniwersytet Warszawski na podstawie materiałów zebranych przez Zofię Wartołowską (badaczka żyła w latach 1911-1976), a potem opublikowanych w jej pracy magisterskiej (pt. Grodziska wczesnohistoryczne na terenie między Sanem, Wisłą, Narwią i Bugiem)".

Pierwsze wykopaliska w Sąsiadce zostały przeprowadzone w lipcu 1936 r. pod kierunkiem prof. Włodzimierza Antoniewicza oraz Zofii Wartołowskiej. Włączyli się w nie także uczeni z Politechniki Warszawskiej. Wykonano wówczas m.in. pomiary dawnego grodziska we wsi Sąsiadka. Kolejne badania prowadzono w 1937, 1938 i 1939 r. Zwykle trwały one po ok. pięć tygodni. Brali w nich udział znakomici uczeni ze stolicy (to stanowisko archeologiczne odwiedzili podczas prac wykopaliskowych m.in. dr Zofia Podkowińska, prof. Oskar Sosnowski, prof. Jan Zachwatowicz, a nawet legenda polskiej archeologii – prof. Kazimierz Michałowski), zwykle po kilku studentów oraz ponad 20 pracowników fizycznych (byli to mieszkańcy Sąsiadki, gdzie jak zauważono, przeważały wówczas "gospodarstwa małorolne").

Władza świadoma swych celów
Stanowisko zdobyło w naszym kraju spory rozgłos. Dlatego w 1938 r. odbył się w Sąsiadce Zjazd Młodych Archeologów, którzy przybyli ze wszystkich krajowych uniwersytetów. Było nad czym debatować. Jak zauważyła Zofia Wartołowska w sprawozdaniu z prac archeologicznych napisanym w 1939 r., wały dawnej Sąsiadki nadal wyglądały imponująco i pobudzały wyobraźnię miłośników historii. Miały one wówczas wysokość od 5 do 6 m (teraz od 3,5 do 6 m). Te fortyfikacje broniły niegdyś ważnego przejścia przez bagnistą dolinę rzeki Por. Nie były jednolite. Podczas badań archeologicznych dało się wyróżnić tzw. gród właściwy (tam była siedziba wczesnośredniowiecznej władzy) oraz obszerne podgrodzie.

"Przekopy wykazują mocną konstrukcję wałów i ich kilkakrotne odbudowywanie po zniszczeniach (...)" – czytamy w sprawozdaniu Zofii Wartołowskiej. "Wszystko to świadczy o świadomej swych celów mocnej władzy założycieli grodu.

W grodzie właściwym odkryto ślady dawnej studni, która miała formę leja "o górnej średnicy 12 m". Do jej dna nie udało się przedwojennym badaczom dostać, chociaż ówczesny wykop sięgał już blisko 15 m. Podczas prac badawczych udało się także odnaleźć wiele bezcennych zabytków. To m.in. cztery pieczęcie "o charakterze bizantyńskim" Dawida Igorowicza (był on księciem wołyńskim: synem Igora Jarosławica i wnukiem Jarosława Mądrego), sześć pisanek, które świadczyły o kontaktach mieszkańców dawnej Sąsiadki z Rusią (były wykonane z gliny lub wapienia i zdobione emalią), miecze oraz inne elementy uzbrojenia (np. umbo tarczy, ostrogi). Na stanowisku znaleziono też żarna oraz m.in. narzędzia do obróbki drewna, fragmenty starych, glinianych naczyń.



Sprawozdanie z przedwojennych wykopalisk nie było jednak obszerne. W 1958 r. na łamach czasopisma "Światowid" Zofia Wartołowska napisała znacznie więcej na temat swoich badań. Okazało się także, że stare wały przydały się... w walce przeciwko Niemcom.

"W czasie okupacji hitlerowskiej rozplanowanie wałów grodziska w Sąsiadce zostało wykorzystane przez partyzantów (z Batalionów Chłopskich – przyp. red.) do urządzenia zasadzki. W związku z czym na terenie międzywala miała miejsce potyczka z Niemcami" – czytamy w tekście Zofii Wartołowskiej z 1958 r. "Na grodzisku pochowano jedną osobę rozstrzelaną przez okupantów (dziś nic nie wiadomo na temat tego pochówku – przyp. red.), a grób jej wkopano tuż przy fosie, w stok wału południowo-wschodniego wewnętrznej części grodziska".

Gigantyczna praca
Podczas ostatniej wojny doszło także do dewastacji, które przysporzyły archeologom sporo kłopotu. "W tym czasie ludność miejscowa, sądząc, że nie będą już prowadzone badania na grodzisku, zniszczyła punkty pomiarowe, wykopując drewniane repery (chodzi o znak geodezyjny tzw. osnowy wysokościowej – przyp. red.) na opał" – pisała Zofia Wartołowska. "Wtedy także oraz bezpośrednio po wojnie podkopano od strony drogi wał (...) drugiej części grodziska w celu wydobycia gliny potrzebnej do budowy domów-lepianek".

W 1945 r. Zofia Wartołowska była już pracownikiem naukowym Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie. Ta instytucja ponownie wydelegowała ją do Sąsiadki. Badaczka miała tam m.in. dokonać konserwacji wału oraz oględzin stanowiska. Po co? Badania na tym grodzisku zostały w 1946 r. wznowione przez Uniwersytet Warszawski, a potem kontynuowano je w latach 1949-1952 (w ramach tzw. planu sześcioletniego). Nowe odkrycia zestawiono z tymi, które zostały dokonane jeszcze przed wojną.

"Zbadano całkowicie pierwszą część grodziska, odpowiadającą siedzibie feudała, czyli przestrzeń ok. 1370 mkw. (odkryto tam m.in. obok studni o głębokości 16 m pozostałości czworobocznego budynku mieszkalnego z piecem – przyp. red.), zrobiono osiem przekopów badawczych przez wały i cztery przekopy przez fosy o łącznej powierzchni ok. 800 mkw." – wyliczała Zofia Wartołowska. "W drugiej części grodziska (...) zbadano dotąd powierzchnię ok. 4000 mkw. (znaleziono tam ślady półziemianek: obok odkryto tzw. jamy zasobowe, w których przechowywano m.in. płody rolne), czyli razem zbadano dotychczas ok. 6170 mkw.".

To była benedyktyńska praca. Została wykorzystana. Zofia Wartołowska przez wiele lat była kierownikiem Zakładu Wczesnego Średniowiecza Katedry Archeologii Pradziejowej i Wczesnośredniowiecznej Uniwersytetu Warszawskiego. Prowadziła wykopaliska nie tylko w podzamojskiej Sąsiadce, ale także m.in. w Wiślicy. W 1971 opublikowała książkę pt. "Prace wykopaliskowe na grodzisku w Sąsiadce w pow. zamojskim".

Dzięki jej zaangażowaniu stanowisko archeologiczne w tej miejscowości jest podobno jednym z najpełniej przebadanych w kraju.

Tego nie wolno zaprzepaścić
W 2016 r. powstało Stowarzyszenie "Grodzisko Sąsiadka – Dawny Sutiejsk". Skupia ono obecnie ok. 20 członków oraz wielu sympatyków. To głównie mieszkańcy Sąsiadki oraz innych miejscowości z gminy Sułów. Promują oni wczesnośredniowieczną historię Sąsiadki (m.in. poprzez wykłady i prelekcje) oraz organizują m.in. pikniki archeologiczne. Działania członków stowarzyszenia wspiera dr Joanna Kalaga z Uniwersytetu Warszawskiego (była uczennicą Zofii Wartołowskiej; w 2013 r. wyszła pod jej redakcją obszerna monografia Sutiejska). – Jesteśmy przekonani, że grodzisko w Sąsiadce kryje jeszcze wiele tajemnic – przekonuje Ryszard Pietrykowski, miłośnik miejscowej historii oraz przewodniczący Rady Gminy w Sułowie. – Na pewno istniało obok cmentarzysko, które nie zostało dotąd odkryte (o wspominanych w źródłach pochówkach w drewnianych kłodach mieszkańcy Sąsiadki nie słyszeli – przyp. red.). Być może istniało w miejscu, gdzie są teraz współczesne zabudowania wsi... To wszystko jest tajemnicze, fascynujące. Takiego dziedzictwa nie wolno zaprzepaścić.

Bogdan Nowak

foto: Na grodzisku w Sąsiadce


Redakcja serwisu ezamosc.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych reklam, ogłoszeń i komentarzy. Zdjęcia i artykuły stanowią własność autora i są chronione prawem autorskim. Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania i skracania nadesłanych tekstów.
Copyright © ezamosc.pl