Reklama
Reklama

Tunel i bitwa o skarby

fot. ze zbiorów Adama Gąsianowskiego fot. ze zbiorów Adama Gąsianowskiego
"Wchodzimy do zamojskiej synagogi. To jedno wielkie rumowisko. Okna są powybijane i zakryte deskami, drzwi zabite gwoździami" – wspominał Mosze Szliam, który odwiedził Zamość w maju 1946 r. "Tak wygląda zamojska synagoga o słynnej architekturze, nie możemy nawet wejść do środka...".

Podobnych, smutnych relacji byłych, żydowskich obywateli miasta jest więcej. Tak pisała Helena Szafner, która odwiedziła Zamość jesienią 1945 r.:

"Znowu zaczęłam błądzić po mieście. Poszłam ulicą Pereca w kierunku synagogi zbezczeszczonej przez Niemców – okna powybijane, drzwi zabite gwoździami" – notowała. "Wysiłki garstki Żydów zmierzających do doprowadzenia synagogi do porządku napotkały na trudności ze strony administracji miasta".

Okazuje się, że zniszczenia tego unikatowego zabytku dokonali nie tylko niemieccy najeźdźcy.

Pod ziemią do Krasnegostawu?

"Kiedy stałem obok synagogi na ulicy Pereca (jej nazwa przetrwała nawet czasy okupacji niemieckiej), podszedł do mnie jakiś Polak w wojskowym mundurze i zwrócił się do mnie z pytaniem: czego pan tutaj szuka panie profesorze?" – wspominał także Mordechaj Canin, który po ostatniej wojnie odwiedził Zamość. "Przyglądam się temu budynkowi i nie wiem co to jest".

Nieznany Polak wytłumaczył, że stoją przed starą, zamojską bożnicą. Przekonywał też, że w tym miejscu Żydzi ukryli srebrne sprzęty i naczynia "ze wszystkich bożnic w Zamościu". Następnie zaprosił przybysza do synagogi, która była otwarta. Tam pokazał mu coś, czego pan Mordechaj chyba się nie spodziewał.

"Widzę głęboki dół, a w nim sklepienie podziemnego tunelu. Niżej tunel jest obszerny i w ciemności nie widać, gdzie się kończy. Mój rozmówca wyjaśnia, że zbudowano go przed czasami, gdy tutaj rządzili Zamoyscy i ciągnie się na odległość wielu kilometrów, aż do Krasnegostawu" – notował Mordechaj Canin.

To w nim zamojscy Żydzi mieli ukryć swoje skarby. Według opowieści samozwańczego przewodnika, gdy Niemcy opuścili Zamość (a Sowieci jeszcze go nie zajęli), okoliczna ludność zabrała się za poszukiwanie skarbów. Rozkopano i zniszczono starą synagogę. Robiono to podobno dniem i nocą. W końcu... znaleziono skrzynie z kosztownościami. To była nie lada sensacja!

"A kiedy otwarto skrzynie, rabusie niemal się pozabijali. Jeden rzucał się na drugiego (...), każdy łapał co się dało, co mu wpadło w ręce (...)" – ciągnie swoją opowieść Mordechaj Canin. "Z jego wyjaśnień zrozumiałem, że były tam schowane zamojskie zwoje Tory, korony na Torę, świeczniki, lampy chanukowe, żyrandole i inne święte przedmioty (...). Kiedy wkroczyła Armia Czerwona i żołnierze rosyjscy dowiedzieli się o walce rabusiów (o skarby), sami zaczęli kopać głębiej w tunelu. Młotkami ostukali mury".

To była kolejna dewastacja. Sowieci nic jednak w synagodze nie znaleźli.

Stosy starych ksiąg

Trudno powiedzieć, czy opowieść o długim tunelu oraz odnalezionych skarbach miała w sobie chociaż ziarnko prawdy. Na pewno jednak zdewastowana, zamojska synagoga przedstawiała po wojnie obraz nędzy i rozpaczy. Żydzi, którzy to miasto wówczas odwiedzali, byli zrozpaczeni.

"W starej bożnicy spoczywa jeszcze szkielet ogromnego żyrandola, którego rabusie nie zdołali wynieść. Na strychu leżą stosy ksiąg, z których poodrywano skórzane oprawy" – czytamy w zapiskach Mordechaja Canina. "Zawartości ksiąg nie potrzebują, za nią nie da się w takich trudnych czasach uzyskać pieniędzy. Chyba, że gospodynie z okolicznych domów potrzebują (...) papieru do wygódki, to wówczas wysyłają któreś dziecko na strych, po książkę...".

Te gorzkie opowieści zamojskich Żydów znalazły się m.in. w "Pinkes Zamoszcz", która została wydana w 1957 r. w Buenos Aires oraz w książkach opublikowanych za granicą po ostatniej wojnie (ich obszerne fragmenty zostały wydane niedawno w publikacji KUL pt. "Żydzi w Zamościu i na Zamojszczyźnie").

Na szczęście zamojska synagoga (pochodzi z początku XVII w.) została wyremontowana. Postępy prac widać m.in. na fotografiach znajdujących się w zbiorach Muzeum Fotografii w Zamościu.

– Na zdjęciu z końca lat 40. widać ekipę budowlaną, która odtwarza zniszczone łuki tej starej budowli. Prawdopodobnie znalazły się one m.in. w tzw. babińcu synagogi, który był bardzo zniszczony – mówi Adam Gąsianowski, fotograf z Zamościa, właściciel muzeum. – Potem wykonano jeszcze wiele poważnych robót, które przywróciły świetność budynku. Dzisiaj zamojska synagoga jest prawdziwą perełką!

(fot. ze zbiorów Adama Gąsianowskiego).

Skomentuj

- Treść komentarza powinna być związana z tematem artykułu.
- Komentarze naruszające netykietę będą usuwane.
- Portal ezamosc.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
- Użytkownik publikując komentarze reprezentuje własne poglądy i opinie, biorąc pełną odpowiedzialność karną i cywilną za publikowane treści.
- Pola wymagane są oznaczone *
- Twój adres email nie będzie opublikowany
- Korzystając z opcji 'komentarz', akceptujesz zasady regulaminu i politykę prywatności.
- Aby dodać komentarz, musisz zaznaczyć pole "Nie jestem robotem", tym samym potwierdzasz, że akceptujesz zasady regulaminu

Powrót na górę

Sekcje

Polecamy

ezamosc.pl

Reklama

Narzędzia

Follow Us