Zagadkowa fotografia z Suchowoli
- Napisane przez Bogdan Nowak
- Skomentuj jako pierwszy!
- Czytany 5107 razy
A jednak z czymś ta fotografia się kojarzy. W 1998 r. Fundacja Shalom wydała piękny album pt. „Fotografie Żydów polskich. I ciągle widzę ich twarze”. Zamieszczono w nim setki zdjęć. To głównie „wizerunki” miast, portrety różnych osób, fotografie z rodzinnych oraz oficjalnych uroczystości i spotkań. Nie brakuje tam także zdjęć, na których widać całe rodziny żydowskie (jakimś cudem te skrawki papieru ocalały z wojennej pożogi).
Owi sfotografowani kiedyś ludzie są zwykle anonimowi. Nie wszyscy. Bo niektóre, zamieszczone w albumie opowieści o nich zostały – jak to stwierdzono – utkane „z rozmaitych strzępów pamięci”, które „przylgnęły” do fotografii, z podpisów na odwrocie, często zdawkowych i nie do końca czytelnych fragmentów listów oraz relacji ludzi, którzy zapamiętali wojenny czas.
Te fotografie przypominają jakoś nasze „zdjęcie z Suchowoli”. Dlaczego? Sportretowani na nich ludzie także są bardzo poważni, dobrze ubrani, a w ich gestach wyczuwa się podobną bliskość i ciepło. To jednak może tylko złudne wrażenie, czy jakieś irracjonalne przeczucie...
Jaką zatem – tak naprawdę – opowieść można stworzyć na podstawie tego pożółkłego zdjęcia? Kim była szóstka owych młodych, dobrze ubranych ludzi? Czy byli polską, czy żydowską rodziną? Z jakiej Suchowoli pochodzili? Nie umiemy odpowiedzieć na te pytania. Być może Czytelnicy portalu ezamość będą w stanie nam pomóc.